Z kategorii drzazg niemal dosłownych: takimi drzazgami mogą być też ludzie wokoło nas. Niekiedy zwanymi toksycznymi. Taka osoba, często egoistyczna, nieempatyczna, nieprzewidywalna, stosująca szantaż emocjonalny, wzbudzająca w nas poczucie winy, uwielbia nas osądzać, krytykować, karmić się naszymi reakcjami, naszymi porażkami. Po dostaniu się takiej drzazgi pod naszą skórę, czujemy się emocjonalnie wyczerpani, smutni i zmęczeni.
Z kolei, drzazgi metaforyczne, to te wszystkie zadry, które nosimy w sercu i w głowie. Wszystkie niedokończone rozmowy, niewyjaśnione nieporozumienia, wieloletnie konflikty, niewypowiedziane żale, potrzeby, pragnienia.
Drzazgi początkowo mocno kłują, a wysyłając konkretne sygnały, są łatwe do zlokalizowania. Można się ich pozbyć niemal natychmiastowo. Zaleczyć błyskawicznie delikatne przerwanie naskórka. Drzazgi niewyciągnięte, niezaopatrzone, zrastają się z nami, z czasem powszednieją, stają się niezauważalne. Prawie ich nie ma. Tylko my jacyś tacy rozdrażnieni, pokłuci, poranieni.
– M❤️